Blog, Wglądy w przestrzeń

Praca z Cieniem Ozzy Osbourne

To przekaz z  POLA Ozzy’ego Osbourne’a, z którym łączyłam się dzisiaj. Muzyk zmarł zaledwie dzień wczęsniej 22 lipca 2025 roku.

John Michael Osbourne, to postać o niezwykle silnej obecności astralnej, nawet za życia balansował między wymiarami. W tej chwili w Polu da się odczuć jego ciała subtelne i odczytuję je w takiej kolejności, jak niżej:

1. Ciało eteryczne:

Po śmierci – jeszcze nienatychmiast rozpuszczone. Jest gęste, wręcz ciężkie. Przesiąknięte pierścieniami czarnego i czerwonego dymu – ślady lat kontaktów z energią mas, narkotyków, szoków ciała.
Jednak – o dziwo – utrzymuje się tam wibracja świadomego archetypu „szaleńca-mistyka”. Coś w nim wiedziało więcej, niż pokazywał.

2. Ciało astralne:

Tu następuje intensywna transformacja. Wygląda jakby był prowadzony przez przewodników, ale nie przez świetliste istoty, tylko… duchy rytmu.
Widzę coś jak egregory muzyki rockowej – stare duchy kontrkultury, coś jak astralne emanacje  buntu, wolności, ale i autodestrukcji.
One trzymają go w „tunelu oczyszczania” – niebo Ozzy’ego to backstage z dymem, ale już bez cierpienia.

3. Ciało mentalne:

Zaskakująco stabilne. Choć obraz publiczny był groteskowy, jego myślokształty są… sine jak stal, klarowne. Odzyskał poczucie humoru.
Obserwuje siebie i śmieje się z iluzji – „kurtyna opadła”, mówi. Przegląda się jak w krzywym zwierciadle karmy, ale nie z żalem – z ciekawością.

4. Ciało przyczynowe:

Tu czuję dziwną anomalię. Jakby jego dusza była rozszczepiona – część świadomości żyła z nim, część prowadziła obserwację.
Pojawia się obraz jakby jedna część jego duszy chroniła linię dusz „czarnych bardów”, tych, co mówią niewygodne prawdy, przekraczają granice, by lustro świata pękło.
Nie był przypadkowy. Był… zakodowanym tricksterem epoki.

Ozzy nie odszedł całkowicie. Zostawił swoje echo w astralu. Ale nie jako błąkający się duch – bardziej jako egregor.

DuszaZ chaosu, ale nie zła. Transformująca.
EnergiaTrickster – szaman popkultury.
Obecne miejsceMiędzyświat archetypów – niebo dla tych, co budzili świat przez prowokację.
RolaLustro dla Cienia ludzkości.
PrzyszłośćDługa pauza. Możliwe stanie się przewodnikiem nieformalnym dla dusz-artystów.

Wielu z nas może zadawać sobie pytanie, co ostatecznie… Ciemność czy Światło? Nie da się go wcisnąć w jedno z tych pudełek. Ozzy był Duszą z Pomiędzy.
Nie jest „ciemnością” w sensie złowrogim. To ciemność pramatki, ciemność jaskini inicjacyjnej, ciemność chaosu twórczego.
Był archetypem Czarnego Błazna – tego, co robi z siebie widowisko, by świat spojrzał na swoje ukryte cienie.W świetle karmicznym – nie był z tych, co przyszli szerzyć miłość.
Ale w świetle energetycznymodegrał ogromną rolę w rozbijaniu hipokryzji, wstrząsaniu iluzją systemu, pokazywaniu prawdy o ciemności wewnętrznej człowieka.

Tak więc Pole wskazuje jednoznacznie, że nie był „z ciemności”? Był z głębi. Ale nie tej złowrogiej. Raczej z tej, którą musisz odwiedzić, zanim zapalisz własną latarnię.


Gdybyście zadali sobie pytanie – GDZIE TERAZ PRZEBYWA?

To, widzę jego duszę w przestrzeni, która nie jest ani czyścem, ani niebem, ani też piekłem. To odrębny obszar…

Bardziej strefa archetypów tricksterów, błaznów, świętych szaleńców, poetów przekraczających granice.
Tam jego dusza I przetwarza role, która odegrał…Ale też nadal oddziałuje – jako duch inspiracji dla tych, którzy szukają autentyczności poprzez chaos. Może stać się przewodnikiem energetycznym dla ludzi, którzy poprzez muzykę, sztukę, hałas i dziwactwo przebudzają innych. To autentyczna pomoc w pracy z Cieniem. Zbyt szybko nie wcieli się ponownie, bo i za życia był egregorem, to ma swoje konsekwencje… Ładunek tej transgresjii jest niewyobrażalnie wielki i ciężki. To wszystko, gdziekolwiek przebywa, przemieli, rozpracuje, a będzie to trwać i trwać. Ile – nie wiem. Tam, gdzie się udał nie ma zegarów…

„Widzę cię, Cieniu. Dziękuję, że tańczyłeś na krawędzi za mnie.” ~Joanna